Najważniejsze to nie projektować własnych fascynacji.
"(…) eksperyment przeprowadzony został przez znanego pisarza, który przepisał słowo w słowo książkę Jerzego Kosińskiego pt. Schody i wysłał maszynopis do 28 agencji literackich i wydawnictw w 10 lat po tym, jak książka ta została po raz pierwszy wydana, sprzedając się w pół milionie egzemplarzy i zdobywając prestiżową nagrodę National Book Award. Maszynopis podpisany fikcyjnym, nieznanym nazwiskiem został odrzucony przez wszystkie agencje i wydawnictwa, w tym także i przez Rondom House, wydawnictwo, które ją jako pierwsze wydało (C. Ross, 1979)."*
Najważniejsze to nie projektować własnych fascynacji.
Kwalifikując teksty do druku, nie polegam wyłącznie na własnej opinii. Swoje odczucia konfrontuję z wrażeniami innych redaktorów. Jeżeli książka nie jest ewidentnym nieporozumieniem, co widać gołym okiem, to czyta ją kilka osób z kręgu wydawnictwa; zamawiamy także recenzje zewnętrzne w kręgu naszych współpracowników i lektorów, do których mamy zaufanie.
To, że w roku ukazuje się powiedzmy 6 powieści, oznacza, że przeczytanych zostało co najmniej 60 tytułów, które nie zostały zakwalifikowane. Niektóre książki mają nawet po 2-3 recenzje. Wszystko po to, aby sito było jak najbardziej szczelne i aby nie przeciekły przez nie niedostrzeżone arcydzieła.
Mamy z tym do czynienia zwłaszcza w wypadku organizowanego przez Znak konkursu na prozę. Obecnie napływają maszynopisy do 3-ej edycji. To jest dopiero odpowiedzialność – jak wśród ponad 350 maszynopisów nie przeoczyć dobrych i wyłonić najlepszych. Dlatego każda z prac jest czytana przez dwóch recenzentów, jeżeli obie oceny są negatywne, to książka nie trafia już do jury.
Członkowie jury – a przed nimi nasi redaktorzy – czytają około 20 najlepszych wyłonionych utworów. Niemal codziennie do wydawnictwa przychodzą przesyłki z propozycjami i zawsze mam ten odruch: "A może to jest właśnie ten czarny koń"? Chyba każdy wydawca marzy o tym, aby móc nieoczekiwanie wyjąć z rękawa takiego asa, odkryć arcydzieło, na które wszyscy czekamy.
Oczywiście, wiemy, ze nie zdarza się to często, ale każdemu rozrywaniu koperty z kolejnym maszynopisem towarzyszą te same nadzieje i emocje. Czasami zdarza się, że sukces książki zaskakuje nas samych. Wtedy umiemy szybko zareagować na sygnały z rynku i błyskawicznym dodrukiem zaspokoić zapotrzebowanie na książkę.
Ale – jak wszystkim wydawcom – i nam zdarzają się wpadki; bywa bowiem odwrotnie: wierzymy mocno w sukces jakiegoś tytułu, wydajemy go w sporym nakładzie i okazuje się, że rynek nie podziela naszego entuzjazmu.
W tej pracy nauczyłem się ważnej rzeczy – nie projektować własnych fascynacji na gusty publiczności. Rozmowa o tym, co jest ważniejsze przy wyborze tekstu – poziom literacki czy jego szanse na sukces komercyjny – to jest otwarta dyskusja, która zresztą stale się u nas toczy.
Ciągle zadajemy sobie pytanie, jak daleko możemy się posunąć, jak osiągnąć sukces komercyjny i nie musieć się go wstydzić? Myślę, że innym wydawcom jest pod tym względem łatwiej, gdyż nie muszą brać pod uwagę "czcigodnego" szyldu i tradycji. Nas ocenia się inaczej, oczekuje się od Znaku książki wartościowej i ambitnej, w związku z czym mamy poczucie, że nie możemy tego zaufania czytelników zawieść.
Ale – jak wszystkim – sukces komercyjny też się nam przecież marzy. Zastanawialiśmy się kiedyś w swoim gronie, czy gdybyśmy dostali do rąk np. Bridget Jones, zanim jeszcze stała się ona tak popularna, to czy byśmy ją wydali? Oczywiście wydanie 300 tys. książki to rzecz nie do pogardzenia, ale mamy też świadomość, że jednak noblesse oblige i poniżej pewnego poziomu nie wypada schodzić. Na szczęście, te rzeczy nie muszą się wykluczać i wierzę, że potrafimy nadal trafiać w naszą niszę książki zarazem dobrej i komercyjnej, że będziemy mogli wydawać prawdziwe wysokonakładowe hity – czyniąc to z podniesionym czołem.
Jerzy Illg, SIW Znak
* Cytat za Robert Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, tłum. Bogdan Wojciszke, Gdańsk 1998, s. 204.
Katarzyna Głódkowska
Ta strona jest dostępna tylko dla zalogowanych osób. Jeżeli masz konto, to się zaloguj, a w innym przypadku zarejestruj się.
Artykuły powiązane:
Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/wirtua/domains/wirtualnywydawca.pl/public_html/wp-content/themes/waszww-theme/includes/single/post-tags.php on line 4