Wydawcy bardzo chętnie z nami współpracują i często sami zgłaszają się do nas z pomysłami na współpracę

Wydawcy bardzo chętnie z nami współpracują i często sami zgłaszają się do nas z pomysłami na współpracę

Przegląd

Mateusz Włodarczyk (Wirtualny Wydawca): Latem ubiegłego roku na witrynie audioteka.pl widniał napis “Najlepszy w Polsce sklep z książkami audio w postaci plików .mp3 do pobrania”. Wtedy jeszcze Wasza platforma była w fazie projektowania i budowy. Dziś serwis jest już w pełni dostępny dla klientów. Kiedy zrodził się w ogóle pomysł na stworzenie takiej witryny? Jaka jest historia powstania audioteki?Marcin Beme (Audioteka.pl): Pomysł powstał ponad trzy lata temu. Głośno było wtedy na rynku na temat VoD… i na zasadzie być może takiego myślenia na przekór i tak naprawdę na bazie doświadczeń Błażeja (jest realizatorem dźwięku) powstał w jego głowie pomysł oparty na pytaniu „jeśli wszyscy mówią o filmach przez internet, dlaczego nie spróbować najpierw sprzedawać plików z audiobookami i słuchowiskami??”.

Pomysł oczywiście przechodził mnóstwo przeobrażeń od malutkiego serwisu do sporego przedsięwzięcia z inwestorem giełdowym na pokładzie.

Łukasz Dymanus (Wirtualny Wydawca): Serwis działa od października 2008 roku. Mimo iż liczba tego typu przedsięwzięć na polskim rynku jest wciąż niewielka, to jednak dystrybucja audiobooków w formacie do bezpośredniego pobrania i odtwarzania na komputerze nie jest pomysłem pionierskim. Jak oceniacie pierwsze miesiące działalności? Czy spełniły się Wasze oczekiwania wobec rynku?

MB: Tak dokładnie działamy od 6 listopada 2008. Pierwsze miesiące oceniamy zdecydowanie bardzo dobrze.
A nasze oczekiwania jeśli chodzi o naszych klientów-nabywców jak i naszych partnerów-wydawców jak najbardziej się spełniły mimo, ze mamy wobec siebie i wobec tego co chcemy wokół audioteka.pl zrobić bardzo wysokie oczekiwania i wymagania.

Jeśli chodzi o „pionierskość” przedsięwzięcia to rzeczywiście pomysł nie jest nowy… audible.com – protoplasta audioteka.pl – czyli największy na świecie serwis z audiobookami do pobrania na świecie ma już 10 lat!!! A my mamy dopiero trochę ponda pół roku. Czy trzeba było aż tyle czekać?? Każdy produkt ma swój optymalny time-to-market. Mam nadzieję, że jesteśmy w okolicach optymalnego time-to-market dla audiobooków w Polsce :).

MW: Z tego co wiemy, najtrudniejszym zadaniem dla platform sprzedających audiobooki jest kwestia praw autorskich. Utrudnienia w pozyskiwaniu tytułów nie leżą już chyba w kwestii bezpieczeństwa, gdyż wydawcy dawno przekonali się już, iż najnowsze zabezpieczenia zapobiegają piractwu i nielegalnemu kopiowaniu. Co w takim razie stanowi największy problem przy zdobywaniu nowych tytułów? Czy chodzi tu o rodzaj umowy pomiędzy wydawcą i autorem która nie obejmuje wydawania dzieła w formie innej niż pisanej?

MB: Nie ujmowałbym tego, że kwestia praw autorskich to ‘najtrudniejsze’ zadanie i że to jakiś ‘problem’. To raczej rzecz podstawowa. Ten biznes to biznes oparty o prawa autorskie i pochodne tak samo jak biznes wydawniczy, muzyczny i pewnie również filmowy. Tak więc znajomość materii prawa autorskich to warunek konieczny. Inna rzeczą jest to, że rzeczywiście nie jest to proste – bywa tak, że do jednego audiobooka mamy pięć, sześć umów, ale to taki biznes więc się temu raczej nie ma co się dziwić.

Często pewną barierą jest to co Pan nakreślił w pytaniu, czyli to, że same wydawnictwa nie mają praw do audio i to do audio w internecie bo nigdy nie było potrzeby, żeby wydawnictwa takie prawa nabywały – przecież nie było do tej pory kanału sprzedaży. Ale szczęśliwie to też udaje nam się zmieniać bardzo skutecznie.

MW: Czy uważacie, że trudności które teraz napotykacie na swojej drodze w pozyskiwaniu nowych tytułów znikną w najbliższym czasie? Jak oceniacie bieżącą świadomość i wiedzę wydawców odnośnie audiobooków? Czy wydawnictwa dostrzegają olbrzymi potencjał jaki oferuje rynek audiobooków i w przyszłości w swoich planach wydawniczych będą zamieszczać tytuły w formie audio na równi z tytułami w wersji papierowej?

MB: W zasadzie nie napotykamy trudności jako takich w pozyskiwaniu tytułów – wydawcy bardzo chętnie z nami współpracują i bardzo często już teraz sami zgłaszają się do nas z pomysłami na współpracę itp.. Powiedziałem „już teraz” bo początki oczywiście były inne… 🙂 Zawracałem głowę wydawcom niezliczoną ilość razy opowiadając czym będzie audioteka.pl i namawiając ich na współpracę. Zawsze będę wdzięczny za poświęcony mi wtedy czas, cierpliwość i zaufanie jakim nas obdarzono.

Jaka jest świadomość i wiedza wydawców na temat audiobooków? Moim zdaniem bardzo duża… Zresztą wspólnie uczymy się tego rynku. Wspólnie eksperymentujemy z cenami, porównujemy sprzedaże książki tradycyjnej, audiobooków na CD i audiobooków u nas – robimy wspólne kampania reklamowe w różnych mediach. Tak więc ta świadomość i u nas i u wydawców rośnie.

Uważam też, że zdecydowanie wydawnictwa widzą potencjał w audiobookach i dostrzegają tez synergie w reklamie.

Dla zobrazowania powyższego możemy wziąć pod lupę zeszły miesiąc (maj). Oprócz oczywiście samych targów książki i mnóstwo ciekawych wydarzeń w kilku najgłośniejszych wydarzeniach wydawniczych minionego miesiąca audiobook miał swoje miejsce. Co mam na myśli?? Ma na myśli mianowicie chociażby:
a/ Premiera „Głowy Minotaura” (WAB i Biblioteka Akustyczna) – najnowszej książki Krajewskiego – odbyła się najpierw na audio u nas w serwisie a dopiero po dwóch tygodniach pojawiła się wersja drukowana.
b/ Premiera „Igrzysk śmierci” (Media Rodzina) była równoległa premierą potrójną: oczywiście książka, audiobooka na CD i audiobook w wersji do pobrania u nas w serwisie.
c/ Premiera najnowszej ksiązki Paula Coelho również odbyła się równo z premierą audiobooka.

Tak więc takich wydarzeń jest już trochę i robimy dużo żeby było więcej. Bo jest olbrzymi sens w równoległym wydawaniu książki papierowej i audiobooka i to z bardzo wielu względów.
1. synergia promocyjna
audiobook to dodatkowy pretekst do mówienia o tytule. audiobooka i książkę często reklamuje się przez puszczanie fragmentów.
2. Komplementarność produktów
Audiobook to nie konkurencja dla książki.
Audiobook jest dodatkowym sposobem obcowania z literatura w takich sytuacjach w których ciężko czytać książkę – np ponad 60% klientów audioteka.pl deklaruje słuchanie audiobookow w samochodzie. Można założyć ze ci klienci nie mieli by szansy poznać danego tytułu.
3. Nowi fani
Audiobook otwiera nowa grupę fanów. Czyli oprócz fanow-czytelnikow budujemy fanow-sluchaczy.
4. Odmienność kanału dystrybucji
Audioteka.pl oferuje audiobooki w formie plików do pobrania. Jest bardzo inny od tradycyjnych kanałów sprzedaży książki wymaga szybkich łączy (audiobooki są ciężkie i ważą nawet po 200MB), płatności przez internet, obycia z downloadem plikow etc. Tak wiec  dodatkowo wzmacnia to argumenty w pkt 2 i 3
6. Przykłady z zagranicy
Można podpatrzeć audible.com – tam regularnie wraz z premiera książki drukowanej pojawia sie audiobook w formie plików do pobrania.

ŁD: Ile obecnie serwis oferuje tytułów? Z iloma wydawcami współpracujecie i które to wydawnictwa?

MB: Mamy  około 1000 tytułów w ofercie. Współpracujemy z prawie 50 wydawcami wśród których mogę wymienić chociażby Media Rodzina (świetne wydawnictwo książkowe i audiobookowe znane głównie z „Pana Kuleczki”, całej serii „Opowieści z Narni”, z „Harrego Pottera” rzecz jasna a teraz z „Igrzysk śmierci”), Albatros A. Kuryłowicz (obecnie już największy wydawca audiobooków – prawie 60 gotowych audbooków i to takich autorów jak Coben, King, Forsyth itp.), MUZA (kolejne największe wydawnictwo, jedno z pierwszych. Nasza wspólna ostatnio premia do audiobook na podstawie tytułu „Lektor”. Radiowa kampania reklamowa tego tytułu rusza we wrześniu m.in. ze względu na tematykę w raczej tło historyczne tej powieści), Prószyński (to z Prószyńskim stworzyliśmy najlepiej jak do tej pory sprzedanego audiobook – czyli „Samotność w sieci” Wiśniewskiego), W.A.B, Nowy Świat, Sonia Draga, Rosner i Wspólnicy (te 4 ostatnie za pośrednictwem wydawnictwa Biblioteka Akustyczna, która nagrywa audiobooki tych wydawców), Wydawnictwo Literackie, Drzewo Babel, Fabryka Słów, Wydawnictwo SOL, Wydawnictwo Czarne, Zielona Sowa/WSiP, ZNAK, Rebis. Studio Emka, Świat Książki… oraz wiele wydawnictw, które wydają tylko audiobooki (w sensie nie wydają książek tradycyjnych) np.: Qes Agency, Aleksandria, Audio Liber, Propaganda, Promatek, Wydawnictw ZN.

ŁD: Ile kategorii tematycznych posiadacie w swojej ofercie? Która kategoria jest najbardziej popularna wśród klientów?

MB: Kategorii jest dużo – może ciutkę za dużo. I z poprawnym przypisaniem audiobooków do kategorii mamy cały czas pewien kłopot, ale pracujemy nad tym ze specjalistami od literatury.

MW: Które tytuły sprzedają się najlepiej? Ile kopii danego tytuły audio musicie sprzedać, aby nazwać go bestsellerem?

MB: Do bestsellerów na pewno należą audiobooki Bogusława Wołoszańskiego („Twierdza Szyfrów”, „Sieć. Ostatni bastion SS”) , Andrzeja Pilipiuka („Kroniki Jakuba Wędrowycza”), Harlan’a Coben’a (m.in. “W głębi lasu”), Clive Staples Lewis’a (cała seria „Opowieści z Narnii”), Paula Coelho (m.in. „Alchemik”, „Zwycięzca jest sam”), Romana Brandstaettera („Jezus z Nazaretu”), Pawła Jasienicy („Polska Piastów”), Karola Maya (np. „Winnetou”), Stephen’a King’a (np. „Komórka” albo „Zielona Mila”), Marka Krajewskiego (np. „Głowa Minotaura”), Zygmunta Kubiaka (np. „Dzieje Greków i Rzymian.”), Anny Świderkównej (np. „Rozmowy o Biblii”), Jana Brzechwy (np. „Akademia Pana Kleksa”), Michaiła Bułhakow’a („Mistrz i Małgorzata”)

Tak więc szalenie różnorodne tytułu trafiają w gusta naszych klientów.

Zresztą na bestsellery można też popatrzeć tak
a/ Przez pryzmat kategorii / typów
równo popularne są tytuły z kategorii „Kryminały, sensacja i thrillery” jak i tytuły uznane za klasykę (czyli np. „Mistrz i Małgorzata”) oraz bardzo dobrze sprzedają się tytułu z kategorii „fantastyka” (mimo, ze mamy jej bardzo mało w ofercie). Klasa samą dla siebie jest kategoria „bajek i słuchowisk dla dzieci”, która jest bardzo popularna ale też bardzo bogata – bardzo regularnie zasilana przez niezwykłe tytuły – ostatnio np. dodaliśmy cała serię bajek wprost z archiwów Polskich Nagrań. To niezwykła seria słuchowisk dla dzieci – doskonała muzyka, orkiestra, wspaniali aktorzy, doskonałe interpretacje i niezapomniane teksty takie jak „Plastusiowy pamiętnik”, „Stoliczku nakryj się”, „Przygody Pimpusia Sadełko”, „Tomcio Paluch”, „Miki Mol i zaczarowany kuferek czasu” i wiele innych.

b/ Przez pryzmat nowości
zazwyczaj nowości stają się bestsellerami.

Zresztą to żadne odkrycie bo audiobooki to biznes oparty o kontent i w dużej mierze w takich biznesach to nowości „ciągną” sprzedaż.

Ale jedno słowa komentarza… nowości tutaj rozumiem dwojako. Po pierwsze nowości wydawane równolegle do nowości książkowych – np. „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins, albo „Zwycięzca jest sam” Paua Coelho, albo www.1939.com,pl (to był de facto debiut) albo „Lektor”, który już w tygodniowym rankingu już wskoczył na pozycję nr 1.
po drugie nowości audiobookowe wydawane do książek, które swoje premiery mają już dawno za sobą np. „Mała Apokalipsa” Konwickiego, „Przygody kanoniera Dolasa” Sławińskiego, „Rękopis znaleziony w Saragossie” Jana Potockiego, ”Opowieści Galicyjskie” Stasiuka.

Ten próg wejścia do bestsellerów się cały czas zwiększa … początkowo wystarczyło klika sprzedanych bo były to w ogóle pierwsze transakcje. Teraz tak naprawdę jak audiobook przekracza 200 sprzedanych kopii to już we wszystkich rankingach jest jako bestseller.

ŁD: Jakiego rodzaju zabezpieczeń używacie w celu ochrony audiobooków przed nielegalnym kopiowaniem? Czy wydawcy ufają temu systemowi?

MB:
Używamy „audio watermarków transakcyjnych” z wykorzystaniem biblioteki dostarczonej przez Music Trace, firmy powstałej przy Fraunhofer Institute – autorze oryginalnego kodeka .mp3.

Na czym to polega??
Generalnie rzecz biorąc ‘watermarki’ polegają na oznaczaniu pobieranych plików różnymi znacznikami. W przypadku ‘watermakrów transakcyjnych’ te znaczniki to informacje wskazujące na konkretnego nabywcę konkretnego pliku. ‘audio watermarki transkacjne’ polegają na tym, ze ten znacznik wpleciony jest w ścieżkę audio jak sygnał nie słyszalny dla ludzkiego ucha – czyli praktycznie jest nie do usunięcia bez zniszczenia jakości plików i pozostaje w pliku niezależnie jak na na co plik z nagraniem zostaje przekopiowany.

Co to daje? Daje to to, że każdy plik kupiony u nas w serwisie jest indywidualny. I jeśli znajdziemy taki plik w Internecie to będziemy wiedzieli kto ten plik nabył czyli kto prawdopodobnie jest odpowiedzialny za wpuszczenie pliku do nielegalnej dystrybucji. Pozwala to mówić naszym klientom – to Wasza kopia audiobooka, dbajcie o nią,

Czy to skuteczne?? Tak. Bo walka z piractwem zaczyna się w głowie. Tutaj nie chodzi o złamanie jakiego kodu – chodzi o zrozumienie, ze plik wirtualny też ma swojego właściciela tak jak samochód, szklanka, plecak… Powiem przewrotnie watermarków w środku mogłoby w ogóle nie być pod warunkiem, że wszyscy by wierzyli, że one tam są.

A że mamy szczęcie, że nasza grupa docelowa to grupa osób wykształconych to tym bardzo rozumieją nasze intencje i tym mniej jesteśmy narażeni na piractwo. Nie zmienia to faktu, że od dawna i bardo dużo przed naszym starem internet był pełen pirackich audiobooków. Tak czy inaczej chcemy też z piractwem wałczyć jak z konkurentem… chcemy dać Klientom wygodę… audiobooki u nas są opisane, ładnie zaprezentowane, łatwo je znaleźć… dajemy klientom wirtualną „Twoja półkę” gdzie Klienci mogą sobie przechowywać swoje audiobooki zachowują szanse do powrotu do nich w każdej chwili nie musząc się martwić o ich archiwizację na dsyku komputera na CD albo nie daj Boże na jakiś serwisach wymiany plików.

Jeśli chodzi o zabezpieczenia to rzeczywiście tutaj mamy pełną akceptacje i wsparcie wydawców co do wybranej technologii zabezpieczeń. Zresztą budując platformę byliśmy przygotowaniu na dwa różne sposoby zabezpieczeń klasyczny DRM i własnie watermakri – nie wiedzieliśmy, do której platformę wydawcy będą mieli więcej zaufania. Mamy już umowy z międzynarodowymi wydawcami takim jak Macmillan – dodaliśmy ostatnio cała serię nagrań z cyklu Macmillana Readers ().

Kończymy też negocjacje z absolutnym gigantem światowym jeśli chodzi o kontent – nie mogę ujawnić jego nazwy bo negocjacje trwają a mamy podpisane klauzule o poufności – ale mówię o tym bo owy gigant już zaakceptował nasz system zabezpieczeń przeprowadzając swoje własne testy.

MW: Nasza rozmowa ma miejsce na targach książki w Warszawie. Jak oceniacie tegoroczną edycję targów? Czy dzień spotkań branżowych był dla was owocny?

MB: Generalnie większość czasu spędziliśmy na rozmowach z wydawcami i dziennikarzami. Rozmów z dziennikarzami były po stokroć więcej niż się spodziewaliśmy – ale to bardzo miły i fajny znak, że audiobook wchodzi na „radar” mediów.
Rozmowy z wydawcami były raczej bardziej na stopie przyjacielskiej niż w celu załatwienia konkretnych spraw bo z wydawcami jesteśmy w ciągłym kontakcie.

ŁD: Jakie są Wasze najbliższe plany na przyszłość?

MB: Plany na przyszłość to promować słuchanie książek. Promować audiobooki jako jedno z możliwych sposobów obcowania z literaturą, ale zawsze pokazywać audiobooka jako literaturę… ani nic lepszego ani nic gorszego niż tradycyjna książka– po prostu jest to inna forma literatury. Chcemy, żeby to klient decydował co mu bardziej pasuje… żeby mógł dopasować swój kontakt z literaturą do swojego trybu życia, bo uważamy, że najważniejsze to to żeby ludzie mieli kontakt z literaturą a jak – no coż – to już kwestia ich wyboru i kwestia trochę stylu życia w naszych czasach – zabieganie, niedoczas etc.

To co przeżywa rynek audibooków to rzeczywiście pewne ożywienie, ale nie chciałbym przepalić pewnego momentów… już parę razy było tak, ze temat audiobooków się pojawiał a potem znikał na parę lat. Pewnym problem jest to, że jest większy wzrost nazwijmy to „objętościowy” niż „zasięgowy”. Chodzi oto, że rzeczywiście powstaje teraz bardzo dużo tytułów, ale za mało jest reklamy tych tytułów… czyli zasięgu… konsekwencją czego jest to, że rynek (rozumiany w tym momencie jako ilość klientów) nie zwiększa się i grozi to tym, że pieniądze inwestowane w nagrania nie będą się zwracać i będzie znowu zadyszka…. To jest trochę tak jak do niedawna było z rynkiem filmowym – ktoś inwestował 4 mln w produkcje, ale zapominał o budżecie na reklamę. Dopiero produkcję TVNu pokazały jak to powinno być: 4 mln na produkcję i 4 mln na kampanie reklamową.

Na naszym rynku takich kwot nie będzie, ale mam na myśli konieczność zmiany myślenia. Oczywiście budowani zasięgu bez odpowiedniej ilości treści (czyli tytułów) o odpowiedniej jakości też nie ma sensu, ale wydaje mi się, że przy obecnej ilości dostępnych tytułów można zacząć myśleć bardziej o zasięgu. I sądzę, ze właśnie budowanie zasięgu to nasze podstawowe zadanie.

Zresztą dlatego też zainicjowaliśmy uruchomienie najgłośniejszej produkcji audio w Polskim Radiu.
Będzie to megaprodukcja „Narrenturm” Andrzeja Sapkowskiego wydawnego przez wydawnictwo superNOWA. Na czym polega megaprodukcja?? 200 aktorów, niesamowite efekty specjalne, muzyka filmowa…. a misją przedsięwzięcia jest: „… miłośnikom audiobooków dać niezwykły produkt jakiego nie było jeszcze na rynku a osobom, które nie znają jeszcze audiobooków dać najlepszy pretekst żeby na audiobooki zwróciły uwagę i spróbowały posłuchać…”  . Ta produkcja jest bardzo droga ale jeszcze więcej pieniędzy będzie w mediach zaangażowanych do projektu i oto właśnie chodzi… chodzi o to żeby było głośno, żeby ludzie komentowali i żeby możliwe dużo osób zwróciło uwagę na to czym jest audiobook.

Inne sposoby na zwiększenie zasięgu to jeszcze tajemnica, ale już na początku przyszłego miesiąca chętnie opowiem więcej – bo dwa niezwykłe przedsięwzięcia finalizują się a dwa kolejne są w trackie przygotowań.

Słuchanie książek jest naprawdę przyjemne i wciąga… innymi słowy nie trudno jest się ‘zasłuchać w audibookach’ 🙂

Tagi: Beme Marcin

Skomentuj

Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować.