W tym roku spokojnie powinniśmy osiągnąć 50 mln złotych obrotu na działalności wydawniczej

Mateusz Włodarczyk (Wirtualny Wydawca):  Na początek chciałem zapytać, jaka jest bieżąca kondycja Firmy Księgarskiej Jacek Olesiejuk (FKJO) i jakie wyniki planujecie wypracować na koniec 2010 roku?
Krzysztof Olesiejuk (FKJO): W naszym przypadku bieżący rok jest niezwykle udany. Trochę nas to dziwi, gdyż nie do końca wiemy gdzie leży przyczyna tak dużego sukcesu. Zaskoczenie spowodowane jest tym, że czytamy i analizujemy dane odnośnie sprzedaży książek i prasy przez ostatnie 3 kwartały i wyraźnie widzimy, że rynek zaliczył 15-procentowy spadek. Natomiast my w tym roku mamy około 20-procentowy wzrost i tym samym powinniśmy przekroczyć 200 mln złotych obrotu. Dla przypomnienia dodam, że w zeszłym roku mieliśmy 186 mln złotych przychodu ze sprzedaży. Oczywiście wynik ten dotyczy całej naszej działalności. Kilka dni temu otrzymaliśmy nagrodę Dobra Firma 2010, którą dziennikarze „Rzeczpospolitej” przyznali firmom szczególnie dynamicznie i prężnie rozwijającym się w trudnym 2009 roku. Znaleźliśmy się w wyróżnionej dwudziestce. To dla nas ogromne wyróżnienie.
MW: Jakie inwestycje przeprowadziliście w tym roku? Z tego co pamiętam w lipcu 2010 dostaliście dofinansowanie z UE. Czy projekt związany z tą dotacją został już ukończony?
KO: W kwietniu 2011 roku mamy ukończyć inwestycję, na którą dostaliśmy dotację. Koszt całej „imprezy” wyniósł około 8 mln złotych. Dlatego właśnie w styczniu 2011 roku możemy mieć przejściowy, trudny okres związany z wprowadzeniem nowych urządzeń. Chociaż może nawet i dobrze, bo w tym czasie mogą pojawić się również duże zwroty, więc termin wybraliśmy dość rozsądnie.
Łukasz Dymanus (Wirtualny Wydawca): Ilu macie obecnie wydawców, z którymi współpracujecie na płaszczyźnie dystrybucyjnej?
KO: Obecnie dystrybuujemy około 20 wydawców, z którymi współpracujemy na wyłączność. W tym roku skróciliśmy tę listę o kilka oficyn. Z drugiej strony pojawiły się u nas nowe wydawnictwa takie jak „Bukowy Las” czy „Czerwone i Czarne”.
ŁD: Jak to się przekłada na ofertę FKJO jako dystrybutora? Ile tytułów macie obecnie w katalogu?KO: Tytułów dostępnych w ciągłej sprzedaży mamy ponad 63 tys. W bazie internetowej natomiast  blisko 140 tys.

ŁD:
W 2008 roku powiedział nam Pan, że zamierzacie dość poważnie poszerzyć swoją ofertę o audiobooki. Jak wygląda wasza oferta książek w formacie audio? Jak się sprzedają?
KO: Wydajemy trochę własnych audiobooków albo tworzymy je wspólnie z wydawcami. Obecnie posiadamy 1200 tytułów audio w ofercie ciągłej. Audiobooki sprzedają się dobrze, ale sądzę, że będą sprzedawać się jeszcze lepiej, gdyż VAT zmieni się z 22 na 5%, co ma duże przełożenie na cenę. Natomiast przygotowanie audiobooków jest dość kłopotliwe. Koszt wynajęcia lektorów i złożenia wszystkiego w jedną całość jest dużo większy niż na przykład w przypadku e-booków.MW: A co z multimediami i muzyką? Z tego co wiem mieliście poszerzyć ofertę dystrybucyjną o te dwa nowe segmenty.KO: Jeśli chodzi o sklepy internetowe, które obsługujemy pod względem dostawy multimediów, to właśnie specjalnie dla nich mamy tytuły na stanie magazynu albo sprowadzamy na ich potrzeby. Zaczęliśmy zajmować się również dystrybucją muzyki. Dostaliśmy za to kilka złotych płyt. Sprzedaż niektórych pozycji była na poziomie ponad 40 tys. egzemplarzy. Utworzony został nowy dział „muzyka”, który już po pół roku zaczął zarabiać na siebie, i to całkiem przyzwoicie.ŁD: Co według Pana przyniesie ze sobą nowy rok dla rynku, na którym działacie?

KO: Myślę, że przyszły rok będzie szczególnie trudny dla małych i średnich firm działających na rynku wydawniczym. Mówię tutaj zarówno o księgarniach, jak i firmach dystrybucyjnych czy też wydawnictwach. Nowa stawka VAT będzie dla rynku pewną weryfikacją.

MW: Jak Pan ocenia obecną pozycję konkurencyjną FKJO?

KO: Jeśli chodzi o firmy dystrybucyjne uważam, że na rynku nieedukacyjnym funkcjonują dwa kluczowe przedsiębiorstwa. Myślę, że śmiało można do nich zaliczyć FKJO oraz Azymut. Jeśli chodzi o konkurencję, to z pewnością nadchodzą duże zmiany. Wkra ma olbrzymie problemy finansowe i można już śmiało powiedzieć, że zostanie tylko Wikr plus S-7. Na tak bardzo zmieniającym się rynku kluczową rolę odgrywa wsparcie grupy wydawców, z którymi współpracujemy na wyłączność. Podobnie sytuacja wygląda w Azymucie. Dlatego uważam, ze te dwie firmy na pewno sobie poradzą. Natomiast jeśli chodzi o resztę konkurencyjnych podmiotów, to może być różnie.

ŁD: Może przejdźmy teraz do działalności Wydawnictwa Olesiejuk. Od razu zacznę od pytania o planowane obroty za 2010 rok oraz udział tych obrotów w całkowitych przychodach firmy.

KO: Szacujemy, że udział obrotów wydawnictwa w obrocie całkowitym wyniesie w tym roku około 25%. Wydawnictwo zanotuje dość duży wzrost, co nas szczególnie cieszy. Spodziewamy się, że w tym roku spokojnie powinniśmy osiągnąć 50 mln złotych obrotu na działalności wydawniczej.

MW:
Jak wygląda obecnie oferta wydawnictwa? Czy weszliście już w kolejne segmenty rynku?

KO: Nasza oferta nadal obejmuje książki dla dzieci oraz tytuły okołoedukacyjne. Z kolei wydawcy, których jesteśmy wyłącznym dystrybutorem nadal nie mają żadnych zastrzeżeń do oferty naszego wydawnictwa.

ŁD: Które tytuły Wydawnictwa Olesiejuk sprzedają się w tym roku najlepiej?

KO: Z pewnością oferta okołoedukacyjna. Często są to nakłady w granicach kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy.

MW: Chciałbym teraz poruszyć temat sklepu internetowego Amazonka . W jakich obszarach współpracujecie z tą witryną? Czy inwestujecie w Amazonkę środki finansowe, czy też obsługujecie ją tylko w zakresie logistycznym?

KO: Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie jesteśmy właścicielami sklepu amazonka.pl. Właścicielem sklepu jest osoba fizyczna. Współpracując z nimi uczymy się pełnej obsługi logistycznej. Wspieramy ich, bo zależy nam na tym, aby w przyszłości obsługiwać więcej takich sklepów. Najprawdopodobniej na początku przyszłego roku rozpoczniemy współpracę z kolejnym sklepem internetowym, który w całości będzie obsługiwany przez FKJO. Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to Amazonka sama się utrzymuje. My co najwyżej łączymy swoje siły w działaniach promocyjnych. Inwestujemy jedynie w platformę do obsługi tego typu sklepów.

MW: Obecnie obroty Amazonki nie są zbyt obiecujące.

KO: W tym roku Amazonka wypracuje obroty rzędu 3-4 mln złotych. To dosyć duży wzrost. W samym październiku 2010 zanotowała 100 procentowy wzrost w stosunku do tego miesiąca w roku ubiegłym. Sądzę, że czeka ich długa droga, by zająć pozycję wśród wiodących sklepów internetowych, ale jest to jak najbardziej możliwe. Myślę, że dość szybko znajdą się wśród średnich sklepów internetowych oferujących książki, muzykę, multimedia i to tej górnej części tego rankingu.

    
Zdjęcia: FKJO na 14. Targach Książki w Krakowie
 
ŁD: Obecnie działalność firmy FKJO skupia się na kilku płaszczyznach. Pierwszą z nich jest dystrybucja, drugą wydawnictwo, trzecią z kolei sprzedaż detaliczna za pośrednictwem Amazonki. Na tym nie koniec. Zgodnie z komunikatem giełdowym, który nie dawno czytałem FKJO planuje przejąć Olsztyńskie Zakłady Graficzne. Czyżby to był pierwszy krok do rozpoczęcia ekspansji na rynku poligraficznym?
KO: Jeśli chodzi o OZGraf to rzeczywiście przystąpiliśmy do konkursu. W najbliższym czasie sprawa się rozstrzygnie. OZGraf już z nami współpracuje. To bardzo dobra drukarnia. Zarówno my, jak i grupa wydawców, których obsługujemy na wyłączność potrzebujemy drukarni, która będzie działać dla naszych wspólnych celów. Chodzi przede wszystkim o szybkie dodruki i produkcję dostosowaną do naszych potrzeb.
MW: Czy macie jakieś szersze plany rozwoju działalności poligraficznej?
KO: Zakup OZGrafu spokojnie nam wystarczyłby.
ŁD: Jednak OZGrafem zainteresowany jest również giełdowy Kompap. Nie da się ukryć, że ze względu na możliwości kapitałowe to poważny konkurent FKJO w walce o przejęcie kontroli nad drukarnią. Kto z obu zainteresowanych będzie w stanie więcej zapłacić za OZGraf?
KO: To jest kwestia tego, co zyska drukarnia, jak kupi ją Kompap, a co zyska gdy kupimy ją my. Odpowiedź jest prosta. Dla drukarni lepszym scenariuszem jest przyjęcie oferty takiej firmy jak FKJO. Chociażby dlatego, że gwarantujemy jej zlecenie stałych zamówień. Poza tym proszę pamiętać, że w tym momencie zgłosiło się do FKJO wiele innych drukarni, chętnych do zbycia udziałów, dlatego jeśli nie będzie to „Olsztyn” znajdziemy coś innego tego samego kalibru. Oczywiście nie zamierzamy zerwać współpracy z drukarniami, z którymi współpracujemy obecnie. 2/3 naszych książek drukujemy w kraju, współpracując na tej płaszczyźnie z 8 najlepszymi drukarniami.
ŁD: Czym jeszcze planujecie nas zaskoczyć w najbliższym czasie?
KO: Mamy plany, i to dość mocne. Jeśli nam się powiedzie to rynek książki dowie się o tym już w przyszłym roku. Niech na razie pozostanie to niespodzianką, gdyż projekt jest jeszcze w fazie przygotowania. Szczegóły muszę zachować w tajemnicy. Powiem tylko tyle, że dotyczy on nowego segmentu rynku.
WW: Dziękujemy za rozmowę.
Kategorie: Rynek Polski, Wywiady

Skomentuj

Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować.