Targi czy kiermasz, krajowe czy międzynarodowe?

Targi czy kiermasz, krajowe czy międzynarodowe?

Przegląd

WaszWW:   Co przesądza o atrakcyjności Targów Książki w Krakowie

Grażyna Grabowska: Na naszych targach mamy pełną reprezentację wydawców ze wszystkich
sektorów rynku książki,   nie ma takiej dziedziny słowa drukowanego (są też czasopisma),
która nie miałaby dosyć szerokiej reprezentacji u nas na targach. Stąd każdy praktycznie
czytelnik, który przyjdzie znajdzie wszystko co go interesuje.

WaszWW: Wszystko, co Pani teraz powiedziała świadczy, ze czytelnicy mogą być
z targów bardzo zadowoleni. Jednak cały czas istnieje spór pomiędzy wydawcami
zrzeszonymi w Izbie Książki, czy Wasza impreza to targi, czy tylko, atrakcyjny
dla czytelników, ale jednak kiermasz.   W jaki sposób będzie się Pani broniła,
że to nie jest kiermasz tylko targi?

GG: Tu trzeba sięgnąć po definicję targów, którą przygotowało przed paroma laty
Europejskie Stowarzyszenie Organizatorów Targów i które za nimi powtarza Polska
Korporacja Handlowa. Targi od kiermaszu różnią się przede wszystkim cyklicznością.
Kiermasz organizuje się przy okazji czegoś, np. święta Trybuny Ludu, czy innych
świąt państwowych czy kościelnych. Targi mają stałą przypisaną cyklicznie porę
roku. Nam się udało wstrzelić w dobry termin: po Frankfurcie a odpowiednio daleko
jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia, przed szałem zakupów mikołajkowych,
który to termin, jak widać z doświadczeń Warszawy, okazał się niedobrym terminem
do robienia targów czy kiermaszy książek, bo godzi w dobro księgarzy.

WaszWW: Dlaczego w Krakowie udało się nie doprowadzić do konfliktu z   księgarzami.
Skoro są to targi (w tej definicji, którą Pani przytoczyła), ale jednak mające
formę kiermaszu,   podczas którego przez cały okres trwania targów, będą sprzedawane
książki i to bardzo często po niższych cenach niż w księgarniach.

GG: My przystępując do pracy nad targami książki sześć lat temu poszliśmy „na
dzień dobry” do oddziału regionalnego Polskiej Izby Książki, która nas rewelacyjnie
przyjęła i popierała nasze starania o zorganizowanie targów od samego początku.
W związku z tym mnóstwo inicjatywy było również po stronie wydawców. My bez przerwy
korzystamy z ich uprzejmości i pomocy. W tym roku niektórzy wydawcy rozsyłali
ogromne liczby bezpłatnych zaproszeń. Z naszej strony jest to pewien układ, my
wpuszczamy ich gości za darmo, a wydawcy starają się pozyskać właściwych klientów,
właściwych czytelników swoich książek. Przy współpracy z wydawnictwami i z ich
inicjatywy powstał bogaty program imprez towarzyszących, coś czego na taką skalę
nie ma chyba na żadnych targach krajowych w Polsce. My zajmujemy się tylko paroma
imprezami w tym największą tj. Nagrodą im. Długosza, natomiast autorów książek,
tłumaczy, wszystkie ciekawe postacie życia kulturalnego Polski i nie tylko to
już jest domena wydawców.

WaszWW: Mnie jednak dręczy sprawa księgarzy. Czy i w jaki sposób wciągnęliście
do współpracy księgarzy?

GG: Najpierw wciągnęliśmy bibliotekarzy. Co roku podczas targów jest zjazd bibliotekarzy
Polski południowej zrzeszonych przy Bibliotece Wojewódzkiej i zawsze prof. Jacek
Wojciechowski organizuje dla nich spotkania, wykłady, odczyty. My im udostępniamy
salę seminaryjną i pomagamy im w rozmaitych działaniach jakie tylko są potrzebne.
I w ten sposób udało nam się zaangażować bibliotekarzy, którzy przyjeżdżają już
nie tylko z Polski południowej ale także z Polski północnej. To bardzo istotny
klient dla wydawcy.

WaszWW: A dla księgarzy?

GG: W tym roku na targach odbędzie się również spotkanie i dyskusja księgarzy.
Była to inicjatywa księgarzy, odpowiedzieliśmy pozytywnie udostępniając dużą salę.
Mam nadzieję, że te spotkania będą się również odbywały u nas cyklicznie. Nam
na tym zależy. Zależy nam aby bibliotekarze, hurtownicy, księgarze, każda inna
branża związana z książką mogła się spotkać tu na targach i my ich zawsze wszystkich
chętnie przyjmiemy

WaszWW: Do nas dochodzą głosy, że Targi w Krakowie cieszą się tak dużą popularnością
dlatego, że wydawcy chętnie przyjeżdżają do Krakowa. Czy Pani to czuje, że Kraków
jako miejsce targów Wam trochę pomógł?

GG: Ja zacytuję jednego z   wystawców z innej zupełnie branży, który już kilka
lat temu powiedział mi tak:

„Pani Grażyno, na targach w Poznaniu musimy się wystawiać bo to jest Poznań i
największe targi, w Warszawie też musimy bo to stolica, a w Krakowie to my się
chcemy wystawiać. Bo do Krakowa to my lubimy przyjeżdżać.” Taka jest specyfika
tego miasta. To, że tutaj jest tak wiele osób czytających, uczących się. Wystarczy
popatrzeć na statystyki: statystyczny Polak czyta na rok pół książki, statystyczny
krakowianin czyta cztery książki.

WaszWW: Pamiętam, że jak pierwszy raz Targi przeniosły się tutaj, to zniechęciłem
do siebie Komisarza Targów, stwierdzeniem, że w namiotach na Rakowickiej było
dużo przyjemniej. Mnie się tam bardziej podobało, tam były drzewa, złota polska
jesień, było czym oddychać, te (more…)

Ta strona jest dostępna tylko dla zalogowanych osób. Jeżeli masz konto, to się zaloguj, a w innym przypadku zarejestruj się.

Logowanie użytkownika
 Remember Me  
Rejestracja nowego użytkownika
*Pole wymagane
Kategorie: Targi krajowe, Wywiady

Ten wpis jest zabezpieczony hasłem. Wpisz hasło by zobaczyć komentarze.