To było coś, co bardzo chciałam zrobić – wpleść w fabułę książki prawdziwe wydarzenie

Przegląd

,,Ostatni lot” to piąta w dorobku Katarzyny Grochowskiej powieść obyczajowa. Książka będzie miała premierę pod szyldem Wydawnictwa Szara Godzina 24 czerwca.

Kluczowe znaczenie dla fabuły i losów głównej bohaterki książki ,,Ostatni lot”, Liliany, ma rzeczywiste wydarzenie…

Zgadza się. To było coś, co bardzo chciałam zrobić – wpleść w fabułę książki prawdziwe wydarzenie. Tłem historii ,,Ostatniego lotu” jest katastrofa lotnicza na Okęciu z 1980 roku, jeden z najtragiczniejszych wypadków w historii polskiego lotnictwa. Wiele osób kojarzy tę tragedię przede wszystkim ze śmiercią Anny Jantar, ale dla mnie było ważne, by pokazać także inne, mniej znane aspekty.

Co skłoniło Panią do przywołania tej tragedii? Osobiste doświadczenie, czyjeś wspomnienie?

Muszę przyznać, że katastrofy lotnicze to temat, który zawsze najbardziej mną wstrząsa. Za każdym razem, gdy słyszę lub czytam o takim wydarzeniu, mocno je przeżywam i długo nie potrafię wyrzucić go z myśli. Wiedziałam, że to właśnie taki wątek, ze względu na emocje, które mi towarzyszą, będę chciała przelać na papier. Tragedia na Okęciu z 1980 roku utkwiła mi w pamięci szczególnie ze względu na to, jak niewiele zabrakło, by samolot bezpiecznie dotarł do lotniska.

Czy tytuł książki ,,Ostatni lot” wiąże się wyłącznie z katastrofą „Mikołaja Kopernika” na Okęciu, czy też niesie jakieś inne znaczenia?

Tytuł ,,Ostatni lot” nawiązuje do kilku elementów. Pierwszym jest oczywiście katastrofa, drugim – moment, gdy Liliana, główna bohaterka powieści, odbywa swój ostatni lot jako stewardesa. To właśnie wtedy ma miejsce kluczowe dla niej spotkanie. Trzecie znaczenie jest bardziej osobiste i związane z historią samej Liliany, ale te szczegóły pozostawię do odkrycia czytelnikom.

Bohaterką książki jest Liliana, na której życiu katastrofa odcisnęła ogromne piętno…

Gdy samolot ,,Mikołaj Kopernik” rozbija się na Okęciu, Liliana ma osiem lat. Na pokładzie znajdują się jej mama i starszy brat, a mała Lilka doświadcza czegoś, czego nie potrafi pojąć. Niestety, ta ogromna tragedia jest dopiero początkiem pasma dramatów, które spotkają ją w życiu. Emocjonalne konsekwencje tej straty odbijają się na jej przyszłości.

Boi się latać, ale pracuje jako stewardesa?

Lilianę poznajemy w dorosłym życiu, właśnie jako stewardesę, co początkowo może wydawać się zaskakujące. O tym, co skłoniło ją do pracy w tym zawodzie, dowiadujemy się z kartek jej dziennika, które przeplatają się z kolejnymi rozdziałami. W ten sposób, kawałek po kawałku, odkrywamy, jak toczyło się jej życie od czasu katastrofy aż do chwili obecnej.

Jakie były Pani źródła inspiracji przy tworzeniu postaci Lilianny, kobiety, która zmaga się z traumą z dzieciństwa i poczuciem winy?

Trudno mi wskazać konkretne źródła, ponieważ bohaterowie często tworzą się w mojej wyobraźni sami. Wówczas mocno się skupiam, by ,,wejść” w daną postać i jak najbardziej ją zrozumieć. Nie doświadczyłam w życiu tego, co Liliana, ale myślę, że łączy nas podobna wrażliwość, dlatego łatwo było mi współodczuwać razem z nią.

Liliana jest w toksycznej relacji z Konradem. Co chciała Pani ukazać poprzez ten wątek?

Przede wszystkim chciałam pokazać, jak skomplikowane bywają relacje międzyludzkie i jak łatwo można zatracić siebie, szczególnie gdy bagaż emocjonalny z przeszłości jest tak ciężki. Liliana żyje w przekonaniu, że nie zasługuje na więcej, że nie ma innej drogi. Poprzez jej historię chciałam zwrócić uwagę na to, jak ważna jest samoświadomość i siła do zmiany.

Pewnego dnia Liliana spotyka Marię, która 21 lat wcześniej przeżywała tę samą tragedię. Co to spotkanie oznacza dla bohaterki ,,Ostatniego lotu”?

To spotkanie jest przełomowe. Maria, choć o wiele starsza, daje Lilianie poczucie, że nie jest sama z tym, co przeżyła; że obok jest ktoś, kto również doświadczył podobnej straty. Ich relacja staje się dla bohaterki bodźcem do zmiany i otwarcia się na nowe możliwości.

Wierzy Pani, że jedno, z pozoru nieznaczące i przypadkowe zdarzenie staje się impulsem do zmiany?

Tak, zdecydowanie. Czasami najmniejsza rzecz – rozmowa, spotkanie, a nawet słowo wypowiedziane przez kogoś w odpowiednim momencie – może całkowicie odmienić czyjś sposób myślenia i sprawić, że odważy się na krok, na który wcześniej nie miał siły.

Jakie znaczenie ma postać Marii w kontekście całej opowieści, nie tylko losów Lilianny?

Maria jest symbolem nadziei i siły. Przypomina, że choć tragedie nas kształtują, to nie muszą nas definiować na zawsze. Jej obecność pokazuje, że można przetrwać i znaleźć własną drogę do szczęścia, nawet jeśli wiąże się to z wieloma trudnościami.

Remont opuszczonego domku w lesie symbolizuje nowy początek dla Liliany. Skąd wziął się pomysł na ten motyw?

Chciałam dać bohaterce przestrzeń, w której mogłaby odciąć się od przeszłości i skupić na odbudowie siebie. Las i domek są metaforą tego procesu – Liliana, odnawiając dom, jednocześnie porządkuje własne życie. Poznaje tam również Maksa, bardzo ważną postać w powieści, którego los splótł się z życiem Liliany w zaskakujący dla nich sposób.

Czy podczas tworzenia ,,Ostatniego lotu” korzystała Pani z konsultacji z np. psychologami, sięgała do artykułów dokumentujących katastrofę, relacji świadków, opracowań?

,,Ostatni lot” to książka, przy której etap przygotowań zajął mi najwięcej czasu. Zanim zaczęłam pisać, obejrzałam kilka reportaży, przeczytałam mnóstwo artykułów, relacji świadków… Bardzo zależało mi na tym, by wszystko dobrze zrozumieć, odwzorować. Muszę przyznać, że jestem dumna z pracy, którą włożyłam w tę powieść.

Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas pisania najbardziej dramatycznych scen w książce?

Wiele różnych skrajnych emocji. Jak już wspomniałam, sam wątek katastrofy, która zdarzyła się naprawdę, mocno na mnie oddziaływał. Czułam ciężar tych scen. Mimo iż sama je napisałam, niejednokrotnie podczas czytania miałam gęsią skórkę. Dalsze życie Liliany również nie było usłane różami, przeżywałam z nią każdy dramat i trudne doświadczenie. Jednak w tej historii są też jaśniejsze momenty – i tutaj dużą rolę odgrywa postać Maksa. Jego sposób bycia, charakter i relacja z Lilianą, ale również z Marią, wnoszą do opowieści pewną lekkość i nadzieję. Często, pisząc sceny z jego udziałem, łapałam się na tym, że się uśmiecham. To było dla mnie ważne, by pokazać, że nawet po wielkich tragediach można odnaleźć w życiu chwile ciepła, wsparcia i bliskości.

Jakie książki lub autorzy miały największy wpływ na Pani twórczość?

Uwielbiam twórczość Wiesława Myśliwskiego. Jego sposób opowiadania historii i refleksyjność narracji są dla mnie niezwykle inspirujące. Cenię jego umiejętność dostrzegania i opisywania ludzkiego życia w sposób subtelny, a jednocześnie poruszający. Bardzo często w jego tekstach znajduję swoje własne odczucia.

Czy ma Pani określony rytuał pisarski lub ulubione miejsce do tworzenia?

Obecnie mam tak mało wolnego czasu, że nie ma mowy o rytuałach 🙂 Piszę głównie wieczorami, ale w ciągu dnia mam pod ręką notatnik lub dyktafon w telefonie, by żaden pomysł mi nie umknął, a one zawsze przychodzą nie w porę 🙂

Jakie są Pani dalsze plany literackie? Czy pracuje Pani nad nowym projektem?

Nigdy nie tworzę planów, mam raczej kolejne marzenia, które staram się realizować. Obecnie pracuję nad książką, której akcja rozgrywa się na Mazurach. Ten region jest mi szczególnie bliski, mam z nim wiele pięknych, osobistych wspomnień, więc możliwość powrotu tam ,,na papierze” sprawia mi ogromną radość. Będzie to powieść o nieco lżejszym charakterze – po ,,Tajemnicy pozytywki” i ,,Ostatnim locie” czułam, że potrzebuję takiej historii – ale nie zabraknie aury tajemniczości. Zdradzę jeszcze, że tłem fabuły również będzie pewne prawdziwe wydarzenie, a czytelnicy, którym ,,Dolina marzeń” skradła serca, bardzo się ucieszą 🙂

Dziękuję za rozmowę

Magda Kaczyńska

 

Kategorie: Literatura, Wydarzenia