Oczywiście, pamiętam o wspaniałym reportażu Stanisława Podlewskiego „Przemarsz przez piekło” czy o dokonaniach Jerzego Stefana Stawińskiego, niemniej jak na ciężar gatunkowy wydarzenia – Powstanie Warszawskie wciąż prowokuje do dyskusji, a oceniane bywa wcale nie jednoznacznie – to niewiele. Czasem myślę, że stało się tak dlatego, iż w przeciwieństwie do beletrystyki, Powstanie Warszawskie bardzo mocno zaistniało w literaturze historycznej i wspomnieniowej. Skrupulatnie spisane zostały dzieje każdego powstańczego zgrupowania, ba, także wielu poszczególnych oddziałów. Literatura przedmiotu jest pod tym względem bardzo bogata i, kto wie, czy nie wywoływało to onieśmielenia piszących, obawiających się, że jeśli w ich książkach traktujących o sierpniu 1944 roku w Warszawie trafi się jakiś błąd, kombatanci i historycy poprzegryzają im gardła.
Myślałem o tym wszystkim podczas czytania „Królestwa piekieł” Svena Hassela. Autor natrzaskał podobnych powieści czternaście. Swoich bohaterów, niemieckich żołnierzy przegonił po wzgórzu Monte Cassino, wysłał do Francji, na front fiński, a teraz kazał im – na rozkaz Himmlera – zdławić Powstanie Warszawskie. „Powstańcy zmuszali nas – konstatuje narrator – abyśmy ciężko pracowali na nasz żołd”. Hassel, Duńczyk, który w wyniku różnych zadziwiających przypadków znalazł się w szeregach Wehrmachtu, ponoć rzeczywiście walczył na wszystkich frontach Europy. Jak było naprawdę, nie wiem. Grunt, że jego książki – będące melanżem Haszka, Kirsta, Shawa, Jonesa, Hellera i Bóg wie kogo jeszcze, a i wpływ amerykańskich filmów wojennych jest zauważalny – czyta się znakomicie. W tym „Królestwo piekieł” z podtytułem „Powstanie Warszawskie” ze szczególną uwagą. I trzeba oddać Hasselowi sprawiedliwość: w niczym nie obraża naszej inteligencji, poważniejszych błędów a nawet potknięć merytorycznych tu nie ma, nie ukrywane są okrucieństwa popełnione na cywilnej ludności Warszawy (dziennie ginęło w mieście – przyznaje autor – trzy tysiące Polaków). A że odpowiedzialnością za zbrodnie obarcza Dirlewangera i Kamińskiego, to nie mija się z prawdą. Tyle, że innych, pomniejszych zbrodniarzy szukamy ostatnio jakby poniewczasie.
Jest to literatura popularna, nawet bardzo popularna. Ale takiej u siebie nie doczekaliśmy się. Dla dzieci mamy wielokrotnie już przerabiane gawędy o Antku Rozpylaczu i komiksy, młodzież słucha Lao Che, dla dorosłych czy dla starszej młodzieży wznowiono właśnie – który to już raz – „Kolumbów”. Może by Muzeum Powstania Warszawskiego do spółki, bo ja wiem, ze Stowarzyszeniem Pisarzy Polskich ogłosiło konkurs na polskiego Svena Hassela. Mam przeczucie, że w obecnej atmosferze społeczno-politycznej plon takiego konkursu byłby więcej niż interesujący.
Krzysztof Masłoń
Czytajmy więcej
Przedstawiamy Państwu nowy blog o książkach autorstwa Krzysztofa Masłonia i Tomasza Zaperta. Krótkie omówienia nowych pozycji wydawniczych obu krytyków na pewno w ciekawy sposób poszerzą tematykę poruszaną w projekcie „Czytajmy”. Bo warto czytać jeszcze więcej!
Artykuły powiązane:
Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/wirtua/domains/wirtualnywydawca.pl/public_html/wp-content/themes/waszww-theme/includes/single/post-tags.php on line 4
O autorze
Artykuły powiązane
Skomentuj
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować.