Rozmowa z Urszulą Gajdowską, autorką powieści „Zaginione klejnoty” w cyklu „Dworek Nad Biebrzą”
Przegląd
- Typ: Wywiady
- Marka: Szara Godzina
22 marca ukaże się nakładem Wydawnictwa Szarej Godziny powieść „Zaginione klejnoty” Urszuli Gajdowskiej, autorki popularnego cyklu „W dolinie Narwi”. Czytelnik znajdzie tu filtry i romanse, niebezpieczne przygody i sekretne śledztwa w XIX-wiecznym sztafażu. Rozmawiamy z autorką z okazji zbliżającej się premiery.
22 marca ukaże się Pani powieść „Zaginione klejnoty”, pierwszy tom cyklu „Dworek nad Biebrzą”. To szósta książka w Pani portfolio…
Zgadza się. Szósta, która pojawi się na rynku wydawniczym.
Ostatni tom „W dolinie Narwi”, czyli „Zbuntowana szlachcianka” miał premierę jesienią 2022 r. Jak Pani się udało napisać w tak krótkim czasie nową książkę? Przecież jest Pani pełnoetatową mamą trójki urwisów?
Moment wydawania książki w moim przypadku nie jest jednoznaczny z niedawnym ukończeniem jej pisania. Trylogia powstawała w 2022 roku. Całość oddałam wydawcy jesienią. Czekają mnie jeszcze poprawki trzeciego tomu. Jeśli chodzi o pisanie, to nie mam wielkiego wyboru. Muszę dostosować się do takich warunków, jakie mam, ale lubię to.
Ma Pani grono wiernych czytelników. Czy to, co tak bardzo lubią w Pani powieściach znajdą też w cyklu „Dworek nad Biebrzą”.
Mam taką nadzieję. Bardzo bym chciała, aby nowi bohaterowie zyskali sympatię czytelników. Nadal łączę różne gatunki: powieść obyczajowo-historyczną z romansem, komedią i zagadkami kryminalnymi, choć starałam się skupić bardziej na emocjach i dialogach postaci. Akcja toczy się przede wszystkim w Królestwie Polskim na Podlasiu, ale będzie też Imperium Rosyjskie i Anglia.
Czy w książkach tego cyklu spotkamy bohaterów „W dolinie Narwi”?
Głowna bohaterka pierwszego tomu, Izabela jest młodszą siostrą Natalii z „(Nie)pokornej wdowy” (jako ciekawostkę podam, że na okładkach panie mają bardzo podobne sukienki), zatem kilkoro bohaterów znad Narwi do tego cyklu przemyciłam.
Będą trochę starsi i mądrzejsi😊 Akcja cyklu toczy się kilka lat później…
Starsi z pewnością, ale czy mądrzejsi… Pojawi się sporo postaci drugoplanowych w różnym wieku i z różnych warstw społecznych. Poznamy rodzinę Modlińskich, hrabinę i jej synów z trzech kolejnych małżeństw oraz skrywającą bolesną tajemnicę, służącą Marysię o nietypowych zdolnościach, która potrafi wcielać się w rolę madame Moreau.
Rozgrywa się w tej samej części Polski – na Podlasiu. Opisuje Pani miejsca znane z własnego doświadczenia czy z literatury?
I z doświadczenia i z opisów innych, bo wiele z tych miejsc uległo bardzo dużym zmianom. Pojawia się tu moja rodzinna miejscowość i jej okolice, kościół, w którym moi dziadkowie brali ślub, miejsca opisane we wspomnieniach moich przodków i nadbiebrzańska przyroda, na której czas odcisnął swoje ślady, ale w znaczniej mierze pozostała tak samo dzika jak przed dwustu laty.
Akcja powieści rozgrywa się w środowisku arystokracji. Mamy więc rauty, wizyty i rewizyty, konne przejażdżki i cały kodeks towarzyski lat 20. XIX w.? Skąd czerpie Pani informacje do opisania obyczajowego tła?
Istnieje bardzo wiele źródeł historycznych: pamiętniki, ówczesna prasa, książki opisujące życie arystokracji. Żyjemy w czasach, w których mamy szeroki dostęp do informacji. Sztuka polega na wyborze tych właściwych.
A skąd bierze Pani inspiracje do zabawnych dialogów, często nie przypominających salonowych konwersacji?
Ze wszystkiego co mnie otacza, co przeczytam, co podpatrzę, co zwyczajnie wymyślę. Czytając artykuły, ogłoszenia i listy z tamtej epoki dostrzegłam, że nasi przodkowie, podobnie jak my mieli poczucie humoru i zdarzało im się złamać zasady etykiety.
Bohaterką „Zaginionych klejnotów” jest Izabella Wieczorek. Panna, którą trudno określić przymiotami cenionymi w XIX w.: posłuszna, dobrze wychowana, roztropna…
Ależ Izabella jest dobrze wychowana, potrafi także być posłuszna i roztropna, tylko poza tym ma jeszcze temperament i własne zdanie 😉
Jak bohaterki innych Pani książek lubi wyzwania i szuka guza…
Istotnie. W przypadku Izabelli tarapaty to jej chleb powszedni. Wielokrotnie pakuje się w nie z własnej inicjatywy, a często los decyduje za nią. Czy to kwestia jedynie przypadku? Tego czytelnicy dowiedzą się z książki.
Wypatruje męża z powodów, że tak to określę, pragmatycznych…
Izabella nie jest typem romantyczki. W XIX wieku małżeństwa zwłaszcza wśród przedstawicieli socjety były zawierane z pobudek praktycznych. Pobierały się tytuły i majątki. Zresztą, jak dowiemy się z treści, wśród chłopstwa bywało podobnie i wielokrotnie oznaczało to przemocowe, toksyczne związki. Izabella w małżeństwie widzi możliwość wyrwania się z majątku wuja. Dlaczego? Tego już nie powiem.
Przerasta urodą inne panny na wydaniu, ale ma pecha do konkurentów. Dlaczego?
Widać jakieś fatum (a może nie fatum) wisi nad jej głową… Sama zresztą też nie ułatwia kawalerom zadania. Osierocona w młodym wieku, wychowana przez wuja o raczej swobodnym podejściu do wielu aspektów życia, Izabella ma nieco szersze spojrzenie na świat niż jej rówieśniczki.
Są jednak tacy kawalerowie, którzy nie boją się inteligentnej i niesfornej awanturnicy, prawda?
Jak najbardziej. Śmiałków nie brakuje, tylko część z nich znika w niewyjaśnionych okolicznościach…
Wątek romansowy wiąże się w „Zaginionych klejnotach” z przygodowym, a nawet kryminalnym. Powinniśmy się bać?
Tylko odrobinę. Nie przepadam za horrorami, jednak uważam, że groza w małych dawkach może być ciekawa i jakby to powiedziała XIX-wieczna dama – odświeżająca.
Czy w kolejnych tomach spotkamy również pannę Izabellę?
Owszem, choć będą one zajmowały się innymi bohaterami i innymi przygodami. Niemniej Izabela pojawia się tam gościnnie.
A mogłaby Pani zdradzić, co będzie się działo w kolejnych tomach?
W drugim tomie poznajemy bliżej Henriettę Fleming, która dręczona koszmarami z powodu grzechów dziadka, jakie naznaczyły całą jej rodzinę decyduje się w przebraniu staruszki wsiąść na statek płynący do Anglii, by odkupić winy. Wybór statku nie jest przypadkowy, bo płynie nim również Anthony Atherton, syn hrabiny Modlińskiej, będący w posiadaniu pierścienia z zatartą sygnaturą, który jest elementem zagadki prowadzącej do kotliny biebrzańskiej. W tym tomie zrobi się nieco mroczniej, tajemniczo, ale nie zabraknie też humoru i rodzących się uczuć.
W trzecim tomie główną męską postacią będzie najmłodszy z braci, hrabia Maurycy Modliński, uchodzący za łamacza niewieścich serc, który będzie musiał wcielić się w rolę guwernera chłopca z zaburzeniami lękowymi, by zbliżyć się do jego rodziny i odkryć kilka tajemnic. Poza przepychankami z siostrą chłopca, Cordelią Cavendish, całą masą komicznych sytuacji, niebezpieczeństw i zwrotów akcji książka pozwoli przyjrzeć się problemowi mutyzmu wybiórczego (wówczas jeszcze niediagnozowanego). Bardzo mi zależy na przedstawieniu tego tematu ze wzglądu na to, że sama prowadzę terapię syna w tym zakresie.
A kolejne plany pisarskie?
Prawdopodobnie na początku 2024 roku ukaże się pojedyncza powieść pod roboczym tytułem „Grzechy przeszłości”, której akcja toczy się po powstaniu styczniowych, a więc w zupełnie innej sytuacji politycznej i z innymi problemami społecznymi, choć nie zabraknie w niej przygód i zabawnych momentów, ale też trudnych, życiowych tematów. A obecnie pracuję nad kolejnym cyklem opowiadającym o perypetiach czterech sióstr, które czytelnicy już poznali w „Pannie bez majątku”.
Pięknie dziękuję za wywiad.