Alinka.B(L)OOK.pl – Dzień czwarty. Jak mi szkoda Borysa Szyca

Alinka.B(L)OOK.pl – Dzień czwarty. Jak mi szkoda Borysa Szyca

Przegląd

Z reguły nie kupuję i nie czytam pism kobiecych. Ale dwa razy w miesiącu, podczas wizyty u mojego fryzjera, nadrabiam zaległości. Słuchając muzyki, w oczekiwaniu na moją kolej, przeglądam gazety wyłożone w poczekalni. I co w nich ostatnio wyczytałam? Otóż, że mój ulubiony aktor, Borys Szyc został uznany za najgorszego aktora roku. To, że Kac Wawa mu zaszkodzi to i on sam powinien wiedzieć czytając wcześniej scenariusz. Ale, że Bitwa pod Wiedniem? Tutaj reżyser wpuścił mojego aktora w kanał. Fakt, film był beznadziejny. Ale czy to z winy mojego Boryska? Jednak nadal go lubię i jak widzę go w tej reklamie klikającego dziewczyny, które go wąchają, to sama chciałabym być jedną z nich.

Informacja o kłopotach Borysa Szyca natchnęła mnie do zastanowienia się nad aktorami pracującymi w mojej branży. Jakie posunięcie można by uznać za bubel roku? W pierwszej kolejności przeanalizowałam publikacje książkowe. Ale uzbierało mi się za dużo bubli i miałam problemy, którą publikację wybrać. Wtedy przestawiłam się na wydawnictwa i ich menedżerów i tutaj poszło mi trochę łatwiej. Po wstępnej selekcji zostały mi tylko trzy wydawnictwa a po konsultacji z Napoleonem już tylko jedno.

Pamiętam jak Świat Książki  wydrukował swój pierwszy katalog klubowy. Pamiętam panikę wśród wydawców i wśród nas, księgarzy. Niemcy po raz kolejny zaatakowali Polskę. Trzecia woja światowa. Okazało się, że zaczęli jak zwykle od nas a później zaatakowali inne kraje Europy Wschodniej. Niebawem do Świata Książki dołączyła bojówka w postaci Klubu Dla Ciebie i wydawało się, że wojna została przegrana zanim się tak naprawdę rozpoczęła.

Wydawcy pierwsi wyczuli, że na wojnie można zarobić i zaczęli kolaborować z wrogiem. Razem z księgarzami zaczęłam protestować. Że rabaty, że prezenty i co najważniejsze, że Niemcy zabiją polską literaturę i będą promować w swoich klubach literaturę niemiecką. Dobrze, że klątwy nie rzuciłam, bo teraz bym żałowała, tak jak żałuję klątwy rzuconej na wydawców edukacyjnych. Mijały lata a ja powoli pokochałam Świat Książki. W mojej rodzinie oraz wśród koleżanek wprowadziłam zwyczaj, że pod choinkę kupowałam im książki. Właściwie niewiele osób z mojego otoczenia cieszyło się z tych prezentów. Część ich nie czytała a część udawała, że czyta aby mi zrobić przyjemność. Z czasem jednak zaobserwowałam, że na półkach w ich mieszkaniach pojawiły się publikacje z logiem Świata Książki. Czyli coś jednak chcą czytać, tylko może nie to co ja im dawałam. Może popełniłam błąd, wymagając od moich przyjaciół tego, czego wymagam od siebie. W pierwszej kolejności odnotowałam na ich półkach poradniki o gotowaniu, słowniki i encyklopedie. Później lekką literaturę obyczajową zwaną potocznie romansami. Po kilku latach wszyscy moi znajomi zaczęli się cieszyć z moich wyszukanych prezentów, a nawet część z moich koleżanek zaczęła mnie regularnie odwiedzać w mojej księgarni i kupować książki. Co najciekawsze, podczas moich rozmów z klientami wyłapałam więcej takich osób wychowanych przez kluby książki, których wcześniej nigdy nie widziałam w mojej księgarni.  Czyli nie taki Niemiec straszny jak go malowałam. Dzięki niemu, wielu polskich pisarzy zostało dowartościowanych dużymi zaliczkami a dzięki tym zaliczkom mieli motywację, żeby wreszcie zebrać się do pisania a nie tylko do siedzenia po kawiarniach. Świat Książki okazał się być prawdziwym Światem, w którym królowała Książka i to Polska Książka.

Klub Dla Ciebie trochę mniej kochałam ale miałam do niego sentyment. Pracował w nim mój ideał mężczyzny, Borys Szyc branży wydawniczej, w osobie Jędrzeja Karlika. Zakochana byłam (i nadal jestem) w nim bez pamięci,  zwłaszcza od kiedy opuścił z własnej i nieprzymuszonej woli (tak głosił komunikat) tę szacowną instytucję. Dodatkowo uważam, że Jędrzej jest naprawdę świetnym fachowcem od książek i że teraz trochę się marnuje. Od kiedy Jędrzej opuścił Klub Dla Ciebie zaczęło się w nim (w tym klubie) dziać coś niedobrego. Nie tylko zresztą w tym klubie, jakieś fatum zawisło nad wszystkimi klubami książki. Nie posądzam go o rzucenie klątwy, bo Jędrzej ma gołębie serce i na pewno nikogo by nie chciał skrzywdzić. Ale fatum było faktem. Ubywało klubowiczów w klubach jak gotówki w gospodarce i po jakimś czasie Klub Dla Ciebie kupił Świat Książki. Pewnie pomyśleli, że we dwójkę będzie raźniej przeczekać kryzys. Ale stało się jak w małżeństwie. Pobieramy się po to, by razem dzielić problemy, których byśmy nie mieli, gdybyśmy się nie pobrali. I tak też się stało. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to małżeństwo to był bubel roku na miarę ról Borysa Szyca w filmach  Kac Wawa i Bitwa pod Wiedniem. Tylko Borys jakoś się z tego podniesie samodzielnie, bo bez wątpienia jest świetnym aktorem. Ale moja ukochana konkurencja została rozebrana na czynniki pierwsze i sprzedana nie wiadomo komu. To znaczy niby wiadomo komu, ale o to muszę się zapytać Napoleona przy następnej jego wizycie w mojej księgarni.

Wasza Alinka

Kategorie: Alinka.B(L)OOK.pl

O autorze

Skomentuj

Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować.